Te pytania same nasuwają się na myśl.
Jak motywować swoje dziecko?
Kiedy zapisać je do klubu sportowego?
Czy nasz maluch ma predyspozycje do wyczynowego uprawiania sportu?
Jeżeli chodzi o motywację inaczej to wygląda ze strony trenera, czy psychologa, a jeszcze inaczej ze strony rodzica. Moim zdaniem kluczową rolę i filar całego przedsięwzięcia w początkowym okresie pełni rodzic. To on, jest w pierwszej fazie autorytetem dla malucha. To rodzic wraz z dzieckiem, spróbują znaleźć tą pozytywną stronę uprawiania sportu, gdzie przewodnikiem jest mama, bądź tata. W pierwszej fazie najważniejsza jest rozwaga, zabawa i dozowanie emocji.
Motywacją są więc nawet bardzo proste działania ze strony rodzica. To słowa otuchy, krótkie, zwięzłe zdania typu „dasz radę, zrobisz to, osiągnąłeś sukces, jesteś świetny” itp.
Bardzo ważna jest cała otoczka zdarzenia. Obecność na zawodach, treningach ma duże znaczenie. Obojętnością i brakiem zainteresowania nic nie zdziałamy. Podnoszenie małych zdarzeń do rangi Mistrzostw moim zdaniem nie jest wskazane.
Sama obecność na zawodach, rozmowa z dzieckiem po treningu, pozytywna ocena postępów zawodnika, to takie bezpośrednie działanie, które wpływają na dobrą samoocenę. Sam etap przygotowania dziecka do ważnych zawodów powinien przebiegać w atmosferze rozmów, podporządkowania wszystkich działań rodzinnych temu właśnie zdarzeniu. Rozładowywanie emocji poprzez częstą rozmowę, obniży u dziecka poziom stresu startowego. Chciałoby się powiedzieć, że jeden mały kroczek przybliży go do Wielkiego sukcesu.
Jedno co wiem, porażka sama w sobie nie jest czymś skrajnie negatywnym, w naszym przypadku motywuje nas do jeszcze większego wysiłku.
Żeby maluch mógł się odpowiednio rozwijać, trzeba stworzyć mu odpowiednie warunki w domu. Należy zacząć od prostych rzeczy takich jak zdjęcie z treningu, zawodów, na tapecie komputera. Dać mu sygnał, że to co robi jest dla nas mega ważne, że jesteśmy z nim, idziemy jedną ścieżką. Foto-galeria na ścianie, półeczka na trofea, dyplomy, puchary…..Takimi działaniami dajemy im odczuć, że nie jesteśmy obojętni. W naszym przypadku to sport zdominował nam życie. Sport jest tematem do rozmów. Jest cząstką nas wszystkich.
Czy maluch ma predyspozycje do uprawiania sportu? W pierwszej fazie trudno powiedzieć, jeżeli nie damy mu szansy, to tego nie sprawdzimy. Osobiście uważam, że każde dziecko powinno dostać od nas szansę, a to czas zweryfikuje resztę. Jeżeli tego nie sprawdzimy, za szybko odpuścimy, nigdy się o tym nie przekonamy. Potrzeba czasu, wytrwałości i masę ciężkiej pracy. Na efekty zawsze trzeba poczekać, może nawet wiele lat.
Nasze dzieciaki bardzo szybko trafiły do klubów sportowych. Uznaliśmy że szkółki komercyjne nie są dla nas. Wiąże się to z większymi kosztami, ale i efekty pracy są niewspółmierne. Filip i Julia zaczynali już w wieku pięciu lat.
Z drugiej strony jednak nigdy nie jest za późno na sport.
Droga do sukcesu.
